piątek, 3 lutego 2017

Trylogia "Angelfall - Susan Ee

Trylogia "Angelfall" to powieść, która przez wielu nie została doceniona, wiele osób ją odrzuca, bo dzieją się w niej miejscami naprawdę przerażające rzeczy, a także jest to książka opowiadająca o apokalipsie, którą wywołały... anioły. No właśnie - anioły, przerażające prawda? Ludzie wierzą i ufają im, przecież modlili się do nich "Aniele Boży, stróżu mój..." a tu takie bum i anioły wywołują apokalipsę, anioły, którym nie zależy na ludzkich istnieniach, anioły, których głównym celem jest wytępienie rasy ludzkiej.Wydaje się straszne? Oczywiście!

Pierwszy tom Angelfall
 
 "- Jak ci na imię? - pyta przywódca. (...)
- Przyjaciele nazywają mnie Gniew - odpowiada poza kolejnością Raffe. - A wrogowie mówią do mnie Błagam Miej Litość. A tobie jak na imię, wojaku?"
 
Świat nie jest już taki jaki był do tej pory, nie ma prądu, państwa upadły, szkoły, szpitale i urzędy stoją puste. Za dnia na ulicach panują brutalne gangi zaś nocą ludzie kryją się wszędzie, gdzie myślą, że ich Najeźdźcy ich nie znajdą. Brutalne Anioły, piękne istoty, piękne i zabójcze. Świat już nie jest taki jakim go pamiętamy, panuje ciemność i chaos, anarchia.
Wyruszamy w tej części z Penryn na ratunek jej siostrze, wyruszamy wraz z ludzkim śmiertelnym wrogiem - z Aniołem, któremu obcięto skrzydła, z Raffe. Wraz z nimi błądzimy, zaglądamy do paru ciekawych zakątków, poznajemy fascynujące postacie, a przede wszystkim Dee i Duma dzięki, którym można się pośmiać, dwie bardzo charyzmatyczne postacie, po prostu mistrzowie!
Pierwsza część jest wspaniała, a nawet bardziej niż wspaniała, zaskakuje na każdym kroku, główna bohaterka nie jest denna i irytująca, nie jest taka jak trzy czwarte postaci płci żeńskiej w dzisiejszej literaturze, jest normalna i za razem nietuzinkowa. To chyba jedyna żeńska postać, którą naprawdę polubiłam. Przy tej książce możemy ukazać gamę uczuć, pełna paleta barw! Możemy śmiać się, płakać, czuć strach, no po prostu wszystko! Postacie nie są takie jak w większości młodzieżówek, są inni niż wszystkie postacie mi znane. Raffe to potężny morderczy adonis, który utracił skrzydła. Penryn to dziewczyna, która ma psychicznie chorą matkę i niepełnosprawną siostrę, i dla obu walczy, aż do końca. Dee i Dum to bliźniacy, którzy bawią. 
Uwielbiam ją, jest wprost genialna i inna niż wszystko co do tej pory czytałam.
Moja ocena: 10/10
 
Tom drugi - Penryn i świat po
 
"Wy, ludzie, jesteście tak kruchymi istotami.(...) Niby wszystko jest w porządku, ale w każdej chwili możecie bezpowrotnie odejść."
 
Penryn wróciła do matki i odzyskała siostrę, a Raffe, który myśli, że dziewczyna nie żyje wyruszył po skrzydła, które mu odebrano. Jednakże los ponownie rozdziela rodzinę i Penryn musi znowu wyruszyć w poszukiwania siostry. Cały czas podążamy śladami głównej bohaterki, przeżywamy razem z nią to co ją czeka na każdym kroku, razem z nią odkrywamy dawne życie Raffe'ego dzięki jego mieczowi. 
Momentami książka jest obrzydliwa i krwawa, pokazuje jakie eksperymenty prowadzą anioły na istotach ludzkich, Penryn uczestniczy także w krwawym balu, na którym anioły zostają podszczute na ludzi dowiadując się o nadchodzącej apokalipsie. Mimo tych zdarzeń książkę czyta się bardzo szybko. Wciąga okropnie, nie można się oderwać na moment, odstawiając ją na chwilę ciągle w głowie kotłują się myśli - "co będzie dalej?". 
Penryn dalej jest tak wyjątkowa jak była. Dzięki niej nie można przestać czytać, a po zakończeniu lektury zastanawiamy się co będzie dalej, czy jej się uda, czy Raffe dalej będzie ją odrzucał. Nasuwa się tysiąc pytań, na które odpowiedź dostajemy dopiero w kolejnej części. 
Fenomenalna, tak jak jej poprzednik.
Ocena: 10/10
Tom trzeci - Penryn i kres dni
 
 "-Poradziłaś sobie z gangiem mężczyzn dwa razy większych od ciebie, zabiłaś anielskiego wojownika, postawiłaś się archaniołowi i władałaś anielskim mieczem - Raffe przychyla głowę w bok - Ale na widok robaka krzyczysz jak mała dziewczynka?"
  
Raffe i Penryn znów idą razem ramię w ramię, szykuje się wojna, w której wezmą udział wszyscy - ludzie, anioły, istoty zmutowane i anioły, które upadły setki lat temu. Główni bohaterowie stają przed trudnym wyborem - dołączyć do przedstawicieli swoich ras albo trzymać się razem. Ten wybór może przesądzić o tym co czeka rasę ludzką. 
Raffe odzyskał skrzydła i poszukuje lekarza, który przyszyje mu jego skrzydła, a Penryn szuka rozwiązania na uratowanie siostry nad, którą eksperymentowały anioły. 
Wraz z nimi wyruszamy do piekła z przeszłości, najprawdziwszego piekła. Jest tam gorąco i bardzo niebezpiecznie. Panują tam demony, które każdego kogo napotkają chcą zabić. Upadłe anioły zaprzęgają do swoich wozów. Idziemy w to okropne i fascynujące miejsce po przyjaciół Raffe'go, którzy w przeszłości zostali strąceni za śluby z kobietami ludzkimi. Tyle jest historii o upadłych strąconych do piekła, ale wszyscy ci upadli są piękni i idealni - tu mamy odmienną sytuację, każdy z nich jest pokiereszowany przez demony, każdy z nich wręcz rozpada się. Oderwane części twarzy - normalne zjawisko, ich ciała regenerują się w piekle o wiele wolniej, ale żyją i Raffe wraz z Penryn postarają się ich uwolnić.
Ta część to idealne zakończenie całej trylogii, nic dodać nic ująć. Idealna, fantastyczna, wciągająca jak poprzednicy. Postacie są ciekawe i nie nużą, ciągle coś się dzieje, nie wieje nudą. Penryn stała się naprawdę silną dziewczyną, nauczyła władać się mieczem i jej wprawy może nawet pozazdrościć nie jeden anioł. 
Ocena: 10/10

Ogólne podsumowanie trylogii:  

Chcesz poznać wyjątkową trylogię? 
Trylogię, od której nie sposób się oderwać?
Trylogię, która złapie Cię w swoje sidła i przez długi czas nie wypuści? 
Jeśli tak to trylogia "Angelfall" nada się dla Ciebie idealnie. Takich książek jest mało wydawanych, trzeba dobrze trafić, aby zdobyć taką perełkę wśród literatury młodzieżowej. Więc na co czekasz? Kupuj! Czytaj! Wypożyczaj! Takich książek jest naprawdę niewiele, takie książki trudno dostrzec, a na dodatek większość osób razi się do tej trylogii, bo jest o końcu świata, nic mylnego. Jej tematem przewodnim jest przede wszystkim siostrzana miłość, na każdym kroku martwimy się o siostrę Penryn, Paige. 
Trylogia "Angelfall" to niezwykła powieść, która wciąga i nie wypuszcza, aż do końca. Będziesz o niej myślał, będziesz o niej śnił, a nawet nie zaśniesz póki nie skończysz ostatniej strony. To jest jedna z tych książek, którą pokochasz całym sercem i po przeczytaniu ostatniej części poczujesz niedosyt. Głowa będzie wołać "Jeszcze, jeszcze!" i ruszysz w poszukiwania książek o podobnej tematyce. 
Podsumowując dla mnie jest to jedna z moich ulubionych książek, jedna z tych, którą z czystym sumieniem mogę polecić każdemu kto kocha fantastykę, anioły i szczyptę romansu, nie musisz kochać części z końcem świata, ale i tak ją zapamiętasz i zostanie w Tobie na zawsze.
Ogólna ocena trylogi: 13/10 (ta 13 to nie przypadek)

Mam nadzieję, że recenzja przypadła Wam do gustu i może ktoś sięgnie po "Angelfall".

Całuję,
Neverli   

czwartek, 2 lutego 2017

Witajcie w magicznym świecie

Hej Kochani!

Witajcie w magicznym świecie, w którym spróbuję sił w pisaniu recenzji książek o różnej tematyce, generalnie tego co mnie zaciekawi.

Będę wystawiać obiektywne recenzje, które może zachęcą moje przyszłe Stworki do przeczytania danej pozycji.

Pewnie na początku będzie ciężko, ale będę się starać i może po jakimś czasie spore grono będzie czytać mój blog i moje wypociny.

Każda książka to nowa przygoda, nowa podróż w nieznane, nowa historia, która chce zachęcić swego czytelnika do czytania dalej i dalej, aż do ostatniej kartki, aż do ostatniego zdania.